Jeszcze na
etapie planowania i projektowania domu z ogrodem, dostałam od męża dwie książki
odnośnie aranżacji przestrzeni wokół domu i roślin jakie mogą się w nim
znaleźć. Była to dość pozytywna zachęta po tym, jak napomknęłam, że fajnie by
było samodzielnie zaprojektować i wykonać nasz ogród. Wtedy też zaczęła
kiełkować myśl o rozbudzeniu w sobie ogrodniczki.
Ponad 30 lat
mieszkam na wsi, ale nigdy nie ciągnęło mnie do ogrodnictwa. Wydaje mi się, że
musiałam dorosnąć, zbudować swój własny dom, aby móc zasadzić pierwsze drzewo.
Tak – pierwsze drzewo – to jeszcze fakt niedokonany, ale wszystko przede mną (wiosna,
wiosna, wiosna gdzie jesteś ;) )
Odnośnie
wspomnianych książek. Pierwszą z nich jest poradnik, jakich pewnie wiele
znajdziecie w księgarniach. To takie kompendium wiedzy dla laika, coś od czego
fajnie jest zacząć, aby wprowadzić się w temat i rozpocząć praktykę prób i
błędów. Książka podzielona jest na części i powoli przeprowadza nas przez różne
„zagadnienia ogrodowe”.
Dla mnie jest to punkt wyjścia, jeśli coś mnie bardziej
zainteresuje, to najczęściej poszukuję więcej informacji w Internecie. Jednak
te 312 stron tekstu poprzeplatanego zdjęciami i rysunkami to dobry start przy
planowaniu przydomowego ogrodu. Przynajmniej u mnie się sprawdza :) Tym
bardziej, że są w niej podane różne gatunki roślin, zarówno do ogrodu ozdobnego
jak i warzywnego.
Druga książka
to zbiór roślin iglastych i roślin liściastych zimnozielonych.
To co w niej
najbardziej mi się spodobało, to to, że rośliny dobrane są w odniesieniu do
klimatu i warunków atmosferycznych jakie mamy w Polsce. Zatem możecie wybierać spośród
różnych gatunków jodeł, cedrów, cyprysików, sosen i świerków, cisów, żywotników,
jałowców, ale są też szydlice, kuningamia czy daglezje, bukszpany, bluszcze,
laurowiśnia wschodnia, czy trzmielina.
Ogród pragnę
rozwijać powoli. Podobnie jak to było z planowaniem i budową domu. Opłaciło
się, gdyż na etapie budowy nie została przesunięta ani jedna ścianka,
pomieszczenia powstały takie, jak to sobie rozplanowaliśmy z mężem i nadal
uważamy nasze wybory za dobre. Dlatego liczę na to, że podobnie będzie z
ogrodem, bo to nie sztuka sadzić drzewa i krzewy, aby je po jakimś czasie
wycinać, czy przesadzać, bo nagle okazują się „nie na miejscu”.
A jaki będzie
tego efekt? Jeszcze nie wiadomo i to jest w tym wszystkim motywujące :)